Search
Generic filters
Wspomnienia

Michał Szewczyk

29.07.1934 - 
08.02.2021 -
Jakiś czas temu pozwoliłem sobie dać numer telefonu Michała Szewczyka mojemu znajomemu piszącemu książkę o jednej z polskich aktorek.

A dosłownie przed kilkoma tygodniami dowiedziałem się, że rozmowa odbyła się 4 stycznia, ze względów epidemicznych przez telefon. I że była bardzo serdeczna, długa, a także udana merytorycznie. Gdy 8 lutego 2021 otworzyłem serwisy, od których rozpoczynam dzień (filmpolski.pl i e-teatr.pl) – zdębiałem przeczytawszy, że Michał Szewczyk nie żyje.

Urodził się w Łodzi 29 lipca 1934 roku. Studia aktorskie ukończył w Łodzi – w 1958 roku. I w Łodzi przepracował całe swoje artystyczne życie, występując przez ponad 60 lat w łódzkim Teatrze Powszechnym. A był aktorem znakomitym i propozycji przejścia do Warszawy miał kilka. Ale nie chciał. Sam siebie nazywał „chłopakiem z Bałut” i pozostał wierny Łodzi przez całą swoją karierę.

W Teatrze Powszechnym w Łodzi, między 1957, a 2017 rokiem wystąpił w blisko stu czterdziestu premierach. Grał Artura w „Tangu” Mrożka, Błazna w szekspirowskim „Królu Learze”, czy Dyndalskiego w „Zemście” Fredry. Współpracował ze znakomitymi reżyserami: Janem Bratkowskim, Henrykiem Szletyńskim, Lidią Zamkow, Adamem Hanuszkiewiczem, Józefem Słotwińskim, Agnieszką Glińską, Maciejem Wojtyszką i wieloma innymi. W 2008 roku uroczyście obchodził jubileusz 50-lecia pracy artystycznej rolą w „Zatrudnimy starego clowna”. „Nie tak dawno rozmawialiśmy z Michałem. Często dzwonił do mnie, również bez specjalnych okazji. Zawsze był bardzo życzliwy, wspierał mnie – a nie musiał tego robić, bo był na półce Mistrzów. Był mentorem. Kochał życie, kochał ludzi i teatr. Kilka miesięcy temu w roku jubileuszu 75-lecia Teatru Powszechnego odsłanialiśmy gwiazdę Michała Szewczyka w Łódzkiej Alei Gwiazd, niewiele później Michał został odznaczony Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Polskiej Gloria Artis” – mówiła po jego śmierci Ewa Pilawska, dyrektorka Teatru Powszechnego w Łodzi.

Dla większości widzów Michał Szewczyk to przede wszystkim Albin, partner tytułowego bohatera serialu Stanisława Barei „Kapitan Sowa na tropie”. Michał Szewczyk zasłynął jednak przede wszystkim mistrzostwem w graniu wyrazistych, zapadających w pamięć epizodów. Oprócz Barei występował u Wajdy, Munka, Jakubowskiej, Chęcińskiego, Hoffmana i Skórzewskiego, Passendorfera, Różewicza, Krauzego, Poręby, Zaorskiego, Barańskiego, Wójcika, Królikiewicza, Kolskiego i Vegi. Grał żołnierzy, księży, robotników, sprytnych prostaczków i wiernych swojej służbie milicjantów. W filmie Rafała Wieczyńskiego „Popiełuszko. Wolność jest w nas” wcielił się w wielkiego poetę – Zbigniewa Herberta. Niewątpliwie między Szewczykiem, a Herbertem można było dostrzec pewne fizjonomiczne podobieństwo.

Dla mnie jednak najważniejsze jest moje osobiste wspomnienie z czerwca 2007 roku, kiedy umówiłem się z Michałem Szewczykiem na rozmowę o Mariuszu Gorczyńskim. Zgodził się od razu, przyjechał po mnie na dworzec Łódź Fabryczna swoją Dacią Logan, zawiózł do domu, gdzie zjadłem z nim i jego żoną znakomity obiad i gdzie nagrałem wypowiedź na stronę poświęconą Gorczyńskiemu. Było to urocze spotkanie, które ja, dwudziestosześcioletni wówczas człowiek, zapamiętałem na całe życie mając poczucie, że obcując z Michałem Szewczykiem obcuję z historią polskiego teatru i kina. Żegnam Pana Michała z wielkim smutkiem.

Autor: Rafał Dajbor

Zobacz również