Aktor bowiem, niosąc ze sobą ciężar kreowanej postaci przybywa do nas z przeszłości. Stara się też ją, a przynajmniej – dotyczący nas – jej fragment – w pełni nam przywrócić. Zwłaszcza wtedy, gdy został on już bezwzględnie zniweczony przez pazerną teraźniejszość.
Te myśli o powołaniu aktora przywoływała zawsze barwna postać Stanisława Michno (1936- 2021).
Ten Kresowiak z urodzenia – swe zawodowe aktorskie szlify zdobywał w ansamblach całej Polski. Po ukończeniu studium dramaturgicznego w Katowicach z pedagogicznym błogosławieństwem samego Gustawa Holoubka – jako artystyczny czeladnik teatru – dał się poznać najpierw na deskach scen północnych rejonów Polski (Grudziądz, Elbląg), by po epizodach pracy w Tarnowie i Bielsku-Białej zbliżyć się do wymarzonego Krakowa.
Ten aktor z powołania stał się Krakusem z …własnego wyboru. Ponad pół wieku swego, bardzo urozmaiconego twórczego życia spędził przecież w podwawelskim grodzie.
Zapamiętano Go tu jednak nie tylko jako aktora trzech, jakże różnych i formalnie, i repertuarowo scen Krakowa ( Teatru Ludowego w Nowej Hucie, Teatru <Bagatela> i Kantorowskiego Cricotu-2) .
Michnie bowiem sam proces aktorskiego kształtowania sceny, przestał już wystarczać. W obliczu pogłębiającego się z każdą niemal wybitną premierą lat 70. i 80. procesu uległości aktora wobec inscenizatora, Jego stałą obecność w krakowskim świecie teatru wyznaczyła walcząca o aktorską wolność – aktywność prawodawcy (adaptatora, inscenizatora i wykonawcy) wszystkich niemal spektakli powstałej w roku 1994 swojej poszukującej, niezależnej grupy teatralnej MIST.
A przecież też zapomnieć nie można cenionego powszechnie oblicza Michny jako pedagoga. Najlepszym dowodem – praca Staszka z młodzieżą Wadowic, praca kształtująca przez dziesięciolecia <skażony> wizerunkiem teatralnym Papieża – Zespół <Sokoły>.
Konsekwencję takiego myślenia Stanisława Michny o trudnym często do społecznej akceptacji sposobie wykonywania ukochanego zawodu, dane mi było sprawdzić wielokrotnie.
Najpierw pojąłem to – jako popularyzator Jego bardzo udanych monodramów, z którymi kilkakrotnie gościł na teatralnej estradzie prowadzonego przeze mnie studenckiego Klubu „Pod Jaszczurami” pod koniec lat 60.tych (1966-1968) .
Potem jako walczący kierownik literacki Teatru Ludowego w Nowej Hucie, gdzie wtedy razem ze Staszkiem pracowaliśmy, stałem się aktywnym <kibicem> jego artystycznej frustracji na samym początku lat 70.(1970-1971) po wspaniałym okresie Szajny , którego był ulubionym aktorem.
Wreszcie – jako artystyczny współpracownik Stanisława Michny- na początku nowego stulecia (2001 -2005) pojąłem konieczność stałej obecności na rynku sztuki takich alternatywnych grup teatralnych, jaką stanowił Jego ukochany Teatr MIST.
Tę konieczność – pojmowaliśmy z Michną – w obliczu transformacji, której pierwsze objawy nie wróżyły kulturze najlepiej – i jako przynależne nam osobiście prawo wolności tworzenia, i jako ważną, a tak znaczącą oddolną presję na instytucjonalną sztukę oficjalną. Presję, jaką stanowiła kiedyś siła teatru studenckiego i otwartego lat 60. i 70. – zdecydowanego artystycznego sprzeciwu wobec autorytarnych prób zarządzania kulturą.
Nic więc dziwnego, że odejście tak oddanego sztuce teatru artysty, jakim był Stanisław Michno, musi okryć całe nasze środowisko wszechogarniającym smutkiem .
Ale – by być Mu naprawdę wiernym – pamiętać musimy o rzadko spotykanej spójności i konsekwencji Jego życia i Jego twórczości. Stanisław Michno – to twórca, któremu trudy życia i wyboje egzystencji nigdy nie zdołały zakłócić myślenia o powinnościach wzmiankowanej wielokrotnie Jego artystycznej nonkonformistycznej postawy. A na dodatek: ta troska zawierała zawsze jeszcze jeden ważny składnik szukającej kontaktu z odbiorcą sztuki teatralnej. Ten składnik wypełnia uporczywe myślenie o drugim człowieku. O jego poszanowaniu.
Szacunek dla ludzi, wymaga prawdy. Prawda zaś – to zaprzeczenie kłamstwa. Artysta zatem – powiadał Michno – ma obowiązek mówienia prawdy. A prawda nigdy nie schlebia nikomu. Zwłaszcza żadnej ideologii.
Dlatego przesłaniem dla nas wszystkich, na tym <padole płaczu> pozostających, niech stanie się zatem nakierowane w trudną przyszłość- ulubione przez Stasia – zdanie Szekspirowskiego Prospera:
” Moja rozpacz rodzi lepsze życie!”
Krzysztof Miklaszewski, Kraków , grudzień 2021
Sekretariat Biura ZASP
Beata Bauer
+48 22 696 79 00
E-mail: zasp@zasp.pl
Al. Ujazdowskie 45
00-536 Warszawa
Biuro czynne:
pon. – pt. 9.00 – 17.00
Copyright © 2023 Związek Artystów Scen Polskich ZASP – Stowarzyszenie. All Rights Reserved.
Created by Pink Design